Obecnie jestem mniej więcej w połowie rekrutacji na stanowisko projektanta stron internetowych w pewnej starachowickiej firmie. Z tego, co udało mi się dowiedzieć od miłej dziewczyny zajmującej biurko sekretarki prezesa, w grze o najwyższą nagrodę (czyli o pracę) zostało zaledwie 5 osób i to ja jestem pośród nich. Nigdy wcześniej nie zaszedłem tak daleko, dlatego czuję się bardzo doceniony i podekscytowany. Nie ma dnia, żebym nie zastanawiał się jak to by było zostać projektantem w dużej firmie i co by wtedy powiedzieli wszyscy ci koledzy, którzy kiedyś dokuczali mi w szkole.
Cóż, większość z dawnych dręczycieli nie skończyła studiów, nadal mieszka z rodzicami i para się jakimiś słabo płatnymi zajęciami. Kilku zostało ojcami w bardzo wczesnym wieku i teraz zaharowują się na śmierć, by utrzymać niezadowoloną żonę i dzieci. Jedynie paru udało się osiągnąć w życiu coś więcej, jednak nimi się akurat nie przejmuję.
Gdy zostanę już projektantem, projektant Starachowice, będę mógł każdemu spotkanemu na ulicy byłemu koledze pokazać środkowy palec i wreszcie poczuć się kimś lepszym od niego. Już się czuję lepszy, jednak mając wymarzoną pracę to już będzie szczyt przewagi nad przeciwnikiem. Oby tylko udało mi się wygrać tę rekrutację!