Do końca dzisiejszego dnia pracy zostały mi zaledwie dwie godziny, które mam zamiar przepracować w takim skupieniu, że zanim się zorientuję będę już wyłączał swój służbowy komputer i powoli szykował się do wyjścia. Gdybym przez kolejne dwie godziny miał jednak nic nie robić, na pewno cały czas myślałbym o tym, że dzisiaj wieczorem czeka mnie wizyta u stomatologa, którą wszelkimi sposobami pragnę wyrzucić ze swojego umysłu.
Jestem dorosłym mężczyzną, który zarabia na własne utrzymanie pracując jako projektant Rybnik, który nie boi się ciemności, wysokości, krwi ani bandytów na ulicach, a boi się zwykłego stomatologa i wiercenia w zębach. Wolę nie wyobrażać sobie nieprzyjemnego uczucia jakie mam w buzi podczas borowania, bo jeszcze chwila, a w ogóle nie pójdę do dentysty. Co z tego, że od dwóch tygodni boli mnie ząb, który pewnie trzeba będzie wyrwać – na lekach przeciwbólowych przeżyję jeszcze z cztery tygodnie i dopiero gdy ból stanie się nie do zniesienia, zdecyduję się ponownie zapisać na wizytę.
Pewnie już dawno zrezygnowałbym z wizyty u stomatologa, gdyby nie moja nowa dziewczyna, której przez przypadek wygadałem się, że planuję iść do dentysty. Głupio by mi było powiedzieć jej, że mam wewnętrzną fobię przed borowaniem zębów i wolę cierpieć z bólu niż iść do dentysty na zaledwie jedną godziną. Także teraz zarządzam zaprzestanie wszelkich przemyśleń o stomatologii i rzucenie się w wir pracy!